Rok w Radzie Rozdział II ” O żabie , milionach z szafy i nadziei że tory są proste”
Od samego początku zadawałem sobie pytanie :
-Jaki powinien być Radny ?
Przyznam , szukałem odpowiedzi do końca i przez cały czas czułem się jak ta żaba wrzucona do śmietany ( miałem wtedy nadzieję że to śmietana )
Nie miałem pojęcia od czego zacząć , jak się zachować , do czego dążyć . Postanowiłem zrobić jak mi podpowiada intuicja, z tego „eksperymentu” mogło wyjść coś dobrego lub wręcz przeciwnie– to się miało dopiero okazać.
Na jednej z sesji na początku 2015 r. dowiedzieliśmy się od Burmistrza : , że Gmina jest zadłużona o ponad sześć milionów więcej niż wykazano to w dokumentach sprawozdawczych za 2014 r przez poprzedniego Burmistrza.
Ta wiadomość bardzo mnie ucieszyła !
-Ucieszyłeś się ? – ktoś zapyta
-Dlaczego ?
Otóż w nowej perspektywie finansowej UE na lata 2014 – 2020 , rok 2014 i 2015 to lata zastoju ………(fundusze STOP) pomyślałem ,że Burmistrz sprytnie wyciągnął te dodatkowe 6 mln z „ szafy” aby, gdy przyjdzie właściwy czas napływu pieniędzy z Unii Europejskiej i będą potrzebne pieniądze na wkład własny ,móc je wykorzystać ze zdwojoną siłą. Uważałem wtedy, że naszą rolą – wszystkich , zarówno Burmistrza jak i jego urzędników oraz Radnych było szukanie oszczędności , dobre gospodarowanie posiadanymi pieniędzmi i szukanie źródeł dodatkowego finansowania. Dopiero w momencie “ruszenia” nowej fali pieniędzy z Unii można zacząć wydawać na inwestycje, bo to dawało gwarancje większej ” puli do wydania”.
-I co ? i co?
-Nic !
-Póki co zająłem się „swoim podwórkiem”.
„ Na 2015 r. założyłem minimum inwestycji wymagających funduszy gminnych i skupienie się na efektywnym wykorzystaniu Funduszy Sołeckich , oraz konsolidacja mieszkańców wokół wspólnych spraw.
Ważnym punktem była reaktywacja Stowarzyszenia „ Nasze Załęże” , którego dotychczasowy Zarząd złożył rezygnację.
-W marcu udało się powołać nowy Zarząd i stworzyć plan działania do końca 2015 roku.
Z funduszu sołeckiego Stowarzyszenie miało do dyspozycji około 6000 zł z przeznaczeniem na wykonanie ” małego boiska przy placu zabaw “, postanowiliśmy zmienić nieco plany i boisko wykonać własnym siłami o pieniądze – te 6000 tyś. przeznaczyć na Świetlicę. Ruszyliśmy z nadzieją , że szyny są proste i nasza “lokomotywa” rozpędzi się solidnie , a para nie pójdzie w “gwizdek” !
W rezultacie w 2015 r :
-Zbudowaliśmy małe boisko do piłki nożnej.
-Wstawiliśmy nowe drzwi i pięć okien do Świetlicy.
-Odizolowaliśmy cieplnie piętro od parteru.
-Zakupiliśmy bilard i inne gry dla dzieci i młodzieży.
Niestety nie udało mi się pomimo wielokrotnych próśb pozyskać dodatkowego grosza od Burmistrza na wymianę pieca gazowego pomimo, że za każdym razem gdy siedzieliśmy w gabinecie mówił :
-Tak , tak panie Leszku , oczywiście.
( nie liczę tych 730zł które dorzucił do okien – sam dołożyłem 2500 zł )
Tak pędzący czas , kołysał majowe trawy, pochylał dojrzałe kłosy zbóż rozgrzane słońcem lata, aż w końcu zaczął strącać złociste liście z drzew, a krety ..jak to krety, robiły swoją krecią robotę o czym miałem się wkrótce boleśnie przekonać.
-Jesień przyszła ?
-Tak !
-Ona stała się areną następujących zdarzeń !
Cdn.