Epizod Powstania Styczniowego 1863 r. z naszej okolicy
17 lutego 1863 roku o świcie, liczący ok. 2500 ludzi oddział Apolinarego Kurowskiego, zaatakował Miechów, który stanowił punkt graniczny między trzema zaborami. Dowódca powstańców liczył na element zaskoczenia, ale Rosjanie byli przygotowani na atak.
Bitwa, niezwykle zaciekła, skończyła się przegraną powstańców. W ramach represji Rosjanie podpalili miasto, zakazując prób ugaszenia ognia. Pijani żołnierze carscy zaczęli rabować i podpalać okoliczne domy. Walka i wydarzenia po niej, z uwagi na ogromną skalę represji zastosowanych wobec ludności cywilnej, zostały szeroko opisane przez krakowski tygodnik “Czas” (od 17 do 24 lutego 1863)
Epizod z bitwy pod Miechowem w ujęciu Grottgera przedstawia bohaterski czyn jednego z powstańców. Wyniósł on dziecko z płonącego budynku i oddaje je matce. Kobieta szczęśliwa i jednocześnie przerażona rozkłada szeroko ręce w patetycznym geście lamentu. Obok niej rozpacza starsza niewiasta w czarnej sukni. Dookoła piętrzy się ich dobytek. Na prawo od kobiet pod murem grupa powstańców i sanitariuszka zajmują się rannym. W tle widać płonący dwór i oddział insurgentów uchodzących z pożaru. Obraz sprawia wrażenie realistycznego ujęcia sceny. W rzeczywistości w czasie walk w mieście jego ludność przeważnie zamykała się w domach (tylko sporadycznie niektórzy śmiałkowie próbowali ze swych domostw wspomóc oddział Kurowskiego, strzelając do wroga), zaś pożar wybuchł, gdy bitwa miała się ku końcowi. Spośród powstańców, którzy brali bezpośredni udział w ataku, niewielu przeżyło, a ci którzy ocaleli, ratowali się rozpaczliwą ucieczką . Uciekinierzy rozpierzchli się w różne strony świata unosząc ze sobą rannych kolegów i ocalałą broń i dobytek. Jednocześnie miejscowa ludność uciekała przed represjami Rosjan , którzy kradli palili i zadawali gwałt, ścigając ” buntowników “. Taki obraz jawił się po Bitwie Miechowskiej.