Wydarzenia

Kariatyda czyli stelaż pewnego wiersza

Kariatyda czyli stelaż pewnego wiersza

Jak żyć Panie Olgerdzie?

Czytamy, spieszymy się, wypowiadamy opinie, odzywamy się od niechcenia, ogólnie komunikujemy się.

Jeżeli nie mówimy : boli mnie kolano, oko…. mówimy „coś” mnie boli , coś nieprecyzyjnie, ale jeżeli ktoś pisze wiersz:

 

Stadni

 

kontestatorzy

trzepią dywany wyrzucają śmieci

buntownicy

modlą się po kościołach

nonkonformiści

zmieniajążony ( na takie same lub gorsze)

wyjątkowi

lubią się stowarzyszyć zakładać partie

w jedności drzemie siła

której boją się samotni

jednak w stadzie

nie ma mowy o własnej drodze

stada poruszają się autobusami

i od przystanku

do przystanku………

 

-To co?

-To pytamy -co autor miał na myśli?

Czy roztrząsał swoje życie, dzieląc je na etapy, na części , lata , na miesiące , na zdarzenia?

A może … dywagował, tak ogólnie , na bazie jednego semestru z psychologii, i dwóch z filozofii, że człowiek to nie zapisana czysta karta , którą można zabazgrać po swojemu , jak się chce popaprać , pomaźgać , napluć i schować w czterech ścianach- samotności?

Poddać się genetyce? – pyta autor

Być ekstrawertykiem, rozmawiać, rozprawiać, wyrażać opinie, spotykać się, pędzić z prądem i mieć pieprzoną pewność, że nie można zatrzymać się …pomiędzy ?

-Co autor miał na myśli ?

-Nie wiem !!!

-Tak trudno jest rozgryźć Olgerda !

-Wiem jedno … jesteśmy jednym wielkim cielskiem ludzkości.

-Czyli jednak – stadni.

KzZ

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *